Ciasteczka owsiane, takie zwykłe.

Wróciłam. Po trzech tygodniach w Polsce bez aparatu i blogowania, wprost nie mogłam się doczekać kiedy tu znów coś napiszę!
Podczas pobytu w domu rodzinnym robiłam porządki i natknęłam się na stare książki kucharskie mojej babci.
I tak sobie pomyślałam, w jak różnych kulinarnie czasach żyjemy! Dziś mamy dostęp do nieskończonej ilości pięknie wydanych książek, ozdobionych kolorowymi zdjęciami, w twardych lśniących okładkach. Mamy też internet, gdzie przepisy z całego świata są dla nas na wyciągnięcie ręki, wystarczy troszkę poklikać...Nieustannie szukamy nowych przepisów, nowych składników, nowych smaków.
W książce, którą zabrałam ze sobą do Francji nie ma zdjęć, prawdę mówiąc nie ma nawet dokładnych wskazówek jak piec (no bo co to tak naprawdę znaczy "piec w średnio gorącym piekarniku na złoto"), a nazwy wypieków nie są specjalnie zachęcające ("babka piaskowa I", "babka piaskowa II", "babka piaskowa III").
Mimo to, postanowiłam wypróbować kilka przepisów, zaczynając od "ciasteczek z płatków owsianych II".
I co? I pyszne są! Proste, szybkie i jest ich duuuużo. Nie zawiedziecie się, obiecuję :)

Ciasteczka owsiane
źródło przepisu: "Ciasta, ciastka, ciasteczka" Jan Czernikowski.

100g płatków owsianych
200g mąki (ja dałam nieco więcej, ciasto było zbyt kleiste)
3/4 szklanki cukru
2 jajka
100g margaryny (dałam masło)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej

Masło (margarynę) utrzeć z żółtkami. Dodać wymieszane: cukier, mąkę, płatki, proszek i sodę. Na koncu dodać pianę ubitą z białek z odrobiną soli. Zagnieść ciasto, cienko je rozwałkować i wykrawać ciasteczko.
Ja moje ciastka piekłam w temperaturze 180 stopni, ok 10-15 minut, "na złoto" ;)
Smacznego!