Dziś tylko kilka zdjęć z wypadu do Luxembourga. Do tej pory to małe państwo kojarzyło mi się głównie z bankami, od teraz kojarzyć mi się będzie z frytkami, goframi i dużą ilością zieleni wokoło. Myślę, że i Was Luxembourg mógłby czymś zaskoczyć.
Nam udało się trafić do jego stolicy w sobotę, kiedy banki nie pracują, a zwykli ludzie idą na jarmark. Odurzeni zapachem waty cukrowej i smażonego oleju zajadają frytki i churros z sosem czekoladowym. Inni popijają w tym czasie szampana na tarasach ekskluzywnych restauracji.
Dla mnie Luxembourg to piękne miasto pełne kontrastów, do którego z ogromną przyjemnością wrócę.
Ach churrous są przepyszne! Nawet robiłam je ostatnio w domu.
OdpowiedzUsuńAch zaszdroszczę Ci wypadu do Luxemburga, też chciałabym się tak oderwac od rzeczywistości.
:)
Coś się obijacie koleżanko z następnym postem :)) Ciepłe pozdrowienia od nas dla Was..:)
OdpowiedzUsuń