Moje poszukiwania nowych smaków we Francji rozpoczynam od ryb. To niesamowite, że można je tu kupić codziennie świeże. Trudno mi było uwierzyć, kiedy sprzedawczyni przekonywała mnie, że bez obaw mogę jeść sushi z łososia co wieczór. Spróbowałam. Było pyszne i nikogo brzuszek nie bolał :).
Labraks to po francusku loup de mer czyli dosłownie wilk morski, widzowie brytyjskich programów kulinarnych na pewno spotkali się z jego angielską nazwą-sea bass. W Polsce to raczej mało popularna ryba, ja nigdy jej nie próbowałam, nie miałam też pojęcia jak ją przyrządzić. Czytałam, że ma bardzo delikatne mięso, dlatego postawiłam na dodatek lekko słodkawych duszonych porów, bardziej wyrazistego charakteru potrawie nadaje odrobina domowego pesto. Pycha. Już mam pomysły na inne zastosowanie tej rybki:)
składniki na dwie duże porcje:
dwa spore filety z labraksa
4 średnie pory pokrojone w cienkie plasterki (białe i jasnozielone części)
300 ml bulionu warzywnego
duża łyżka masła
sól, pieprz oliwa
a na pesto:
pół pęczka świeżej bazylii
łyżka orzeszków piniowych
łyżka oliwy z oliwek
sól, pieprz (do smaku), mały ząbek czosnku
W garnku rozpuściłam masło, wrzuciłam pory, chwilkę je podsmażyłam i dodałam bulion. Gotowałam ok 10 minut. Doprawiłam solą i pieprzem do smaku. Odcedziłam.
Filety przyprawiłam solą i pieprzem i smażyłam na łyżce oliwy ok 3-4 minuty z każdej strony.
Wszystkie składniki pesto zmiksowałam na możliwie gładką masę.
Filety podałam na porach, z odrobiną pesto na wierzchu. Smacznego!
Jakie proste, zdrowe i kolorowe danie. Wypróbuję, pewnie niestety z inna rybą, chociaż mam dostęp do świeżych prosto od producentów.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Ja za każdym razem jak mijam stoisko z krewetkami to zastanawiam się, na ile ryzykowałabym zrobieniem z nich sushi. Pewnie mocno.
OdpowiedzUsuńRybka wygląda przepysznie,a taka świeża to już w ogóle bajka.
Nie rozumiem tego parcia na sushi...
OdpowiedzUsuńja miałam okazję jeść tę rybkę i rzeczywiście była smaczna. szkoda, że aktualnie nie mam takiego dostępu do świeżych ryb. pyszne danie!
OdpowiedzUsuńJa z innej beczki- odsłuchałam, czego Ty słuchasz i...... kurcze, ale fajna muza. Zaraz poszłam sobie na Youtube i przesłuchałam inne piosenki. Tyle radości, pogody,świeżości..no jednym słowem poprawił mi się nastrój. Wieczorem dam posłuchać J. :))))Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJaskółko, ciesze się, że ci się podoba:) A jakie ma fajne teksty! Co ciekawe, ta piosenka we Francji ma oddźwięk polityczny. Pokazuje aktualne nastroje w społeczeństwie - antykapitalistyczne i antyprezydenckie... A wydaje się taka urocza i niewinna!
OdpowiedzUsuń