wtorek, 5 października 2010

Restauracje. Le Regal, Warszawa

Dziś nieco inny wpis. Chciałabym podzielić się moimi wrażeniami z wizyty we francuskiej restauracji na warszawskim Ursynowie - "Le Regal". Długo zbierałam się, żeby ja odwiedzić i wreszcie pojawiła się stosowna okazja. Wybraliśmy się tam we trójkę (ja, Sernikożerca i Nasz Znajomy) w sobotnie popołudnie.
Restauracja ta specjalizuje się w rybach i owocach morza, które uwielbiam. Bardzo więc bałam się rozczarowania. Do tego jeszcze moja słabość do Francji i francuskiego jedzenia (i Francuzów polskiego pochodzenia:)).
Było naprawdę pysznie. Kelner, który był dobrze rozeznany w menu polecił nam dania i zaproponował do nich boskie wino. Zamówiliśmy żabnicę, turbota i pietrosza. Ja jadłam tego ostatniego. Podany był z podduszonym bobem, pieczonymi jabłkami i pikatnym sosem z marakui. Pycha! Podjadałam też (nie mogło być inaczej) z talerzy moich towarzyszy i muszę powiedzieć, że żabnica (w klasycznym sosie buerre blanc) to mój faworyt. Ta najbrzydsza ryba świata jest dla mnie wciąż najpyszniejsza.
Menu restauracji zawiera wiele apetycznych pozycji, naprawdę trudno się zdecydować i bardzo chętnie wróciłabym popróbować chociażby owoców morza czy zupy bouillabaisse.
Na deser wybrałam tarte tatin, Sernikożerca też (nie było sernika), Nasz Znajomy skusił się na creme brulee. Mniam! Kelner kolejny raz doradził nam wspaniałe wino (wypiliśmy dwie butelki, takie było dobre:)).
Na koniec słów kilka o obsłudze, bo moje trzyletnie doświadczenie w pracy kelnerki sprawiło, że jestem na tym punkcie naprawdę przewrażliwiona...Kelnerzy w "Le Regal" są bardzo profesjonalni, dyskretni i kompetentni. Zasiedzieliśmy sie tam na dobrych kilka godzin i ani razu sami nie dolewaliśmy sobie wina:).
Nie mogę się tak naprawdę do niczego przyczepić, co mnie samą zaskakuje.
Mam tylko nadzieję, że "Le Regal" trzyma równy poziom i że po mojej następnej wizycie, opuszczę lokal najedzona i w tak samo wybornym nastroju!

LE REGAL
Aleja Komisji Edukacji Narodowej 95,
Warszawa
Metro: Stokłosy
http://www.leregal.pl/

2 komentarze:

  1. Tez jestem z tych co zauwazaja i skoro Ty nie mialas sie do czego przyczepic, to musza trzymac poziom :)
    p.s.
    żabnica zawijana w boczek, filety z ogona w sumie, smażone - jeśli kiedyś będziesz miała okazję, to skosztuj - bomba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żabnicę zjem zawsze i wszędzie, ale ten boczek to niestety odkładam na bok:)
    Fajnie, że mnie tu odwiedziłaś, ja do Ciebie też zaglądam od dłuższego czasu, od czasu do czasu i to z wielką przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...