Część owoców użyłam do ciasta. Bardzo fajnego ciasta. Jest aromatyczne, wilgotne, słodkie, idealne do herbaty. Jeśli macie dostęp do świeżych fig, bardzo Wam je polecam, szczególnie, że do zrobienia ciasta nie potrzeba aż tak dużo owoców.
Ciasto ze świeżymi figami
zmodyfikowany przepis, który znalazłam tutaj
ok. 300 g świeżych fig, pokrojonych na małe kawałeczki
1 szklanka ciemnego cukru muscavado
120 g masła
2,5 szklanki mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 jajko, roztrzepane
1 łyżka startej skórki z cytryny
Pokrojone figi gotuję w garnuszku na małym ogniu ok. 8 minut. Dodaje masło i cukier, mieszam. Trzymam na ogniu dopóki się masło i cukier się nie rozpuszczą. Odstawiam do ostygnięcia. W między czasie nagrzewam piekarnik do 160 stopni C. Do masy figowej dodaje jajko i mąkę wymieszaną z solą i proszkiem do pieczenia. Dokładnie mieszam. Ciasto jest dosyć gęste. Przekładam do wysmarowanej masłem formy i piekę ok 75 min, do suchego patyczka.
Konfitura figowa z pomarańczową nutą
inspirowałam się przepisem Bei, nieco go zmieniając
1 kg fig
200 g cukru
50 ml soku pomarańczowego
1 łyżka ciemnego rumu
1 łyżka soku z cytryny
Figi pokroiłam na małe kawałeczki, zasypałam cukrem, zalałam sokiem pomarańczowym, odstawiłam na 2 godziny. Po tym czasie, smażyłam owoce na małym ogniu przez ok. 45 minut, do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Lekko zmiksowałam konfiturę blenderem, żeby była bardziej jednolita. Dodałam sok z cytryny i rum, zagotowałam i przelałam do wyparzonych w piekarniku gorących słoików. Pasteryzowałam ok. 20 minut prostą metodą piekarnikową Bei (tu znajdziecie szczegółowe informacje na ten temat), którą stosuję do wszystkich moich tegorocznych przetworów.
Oj ile ja bym oddała za te figi....
OdpowiedzUsuńpojawiły się w sklepach świeże figi i od razu wskakują przepisy z ich udziałem :-) to świetnie bo ja je kupiłam pierwszy raz i eksperymentuję a chętnie popatrzę co jeszcze można z nimi przygotować. Szkoda, że nie ma zdjęcia przekroju ciasta, jestem ciekawa jak wygląda w środku.
OdpowiedzUsuńAngie, możemy się policytować ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńPyzo, ciasto jest dosyć ciężkie i zbite, trochę może jak chlebek bananowy, a kawałeczki fig wyglądają w nim jak rodzynki. Ja pamiętam kosmiczne ceny świeżych fig w Warszawie, ale jeśli są u Ciebie bardziej osiągalne, spróbuj koniecznie!
Też robiłam konfiturę Bei, ale ze śliwkami - potwierdzam jej przepysznoćś:)Twoja babeczka z figami na pewno tez taka, nawet bym upiekła, tylko, kurczątko, figi u nas wciąż niedostępne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, asix, gorąco!
uwielbiam figi. I jestem zachwycona tym przepisem, jak również Twoimi ślicznymi zdjęciami:)
OdpowiedzUsuńNo niestety nie macie... tego dostępu:) Szkoda, bo pewnie cudny smak mają.Tymczasem zapychamy się winogronami z naszego ogrodu. Też smaczne :) Ciasto upiekę bez fig :) Uśmiech dla Was :)))))
OdpowiedzUsuńA u mnie przed domem rosną dwa dorodne drzewka figowe, aż uginają się od owoców, służą ptaszkom za przekąskę :) Bardzo apetyczne zdjęcia :] Mniamm!
OdpowiedzUsuńEwelajno, oj no szkoda, zapraszam do mnie;) I też Cię serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńYoganno, bardzo dziękuję :):):)
Jaskółko, no wiem, ciężko z nimi w Polsce, w Warszawie podobno są, ale 3,5 zł za sztukę, jak dla mnie-zdecydowanie za drogo, żeby szaleć z nimi w kuchni! Również posyłamy uśmiech i dużo słońca!
Hibisrose, ty szczęściaro! Dobrze się dzielić z ptaszkami, ale nie zapomnij zrobić konfitury, jest rewelacyjna!
Wspaniale to ciasto i na pewno przypyszna konfitura :) figi bardzo lubie i tez sie ciesze z ogolnej dostepnosci ich tutaj :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapiekane z plesniowym serem-sprobuj :)
Pozdrawiam :)
Konfitura-rewelacja;) nie ma to,jak domowa;),też złapałam tego bakcyla i własnie zrobiłam dżem;),pozdrawiam
OdpowiedzUsuń