To mój drugi wpis dzisiaj, ale nie mogłam się powstrzymać, muszę się z Wami podzielić tym przepisem! Mamy (ja i niejaki Sernikożerca) ogromną słabość do waniliowego deseru pewnej wszystkim znanej firmy na literę D. Jakaż była moja radość kiedy znalazłam przepis na jego wersję "home made"! I jak zwykle bywa w podobnych sytuacjach, okazała się lepsza od oryginału. I z całą pewnością zdrowsza! Polecam gorąco :)
Składniki na 4-6 porcji:
- ziarenka z 1 laski wanilii
- 500 ml mleka
- 20g mączki kukurydzianej
- 75g cukru
Wymieszaj mączkę, cukier i ziarenka wanilii w sporym garnku. Powoli dolewaj mleko, cały czas mieszając. Postaw na średnim ogniu, cały czas mieszaj aż masa zgęstnieje. Uważaj, żeby się nie przypaliło! Rozlej do salaterek, po ostygnięciu włóż do lodówki na ok 2 godziny.
A jakie prościutkie...bo ja też mam słabość do deserów waniliowych:) nie tylko na D.;p
OdpowiedzUsuńUrocze! :)
OdpowiedzUsuńJa za tym deserem jakos srednio przepadam - ale taka domowa wersje chetnie bym spalaszowala! Urocze serduszka w roli dekoracji :)
OdpowiedzUsuńoch, ale pyszny ten Wasz deser!
OdpowiedzUsuńja na podobnej zasadzie robię budyń i uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńTrzcinowisko, super prościutkie, ja jakoś upodobałam sobie ten na literę D, inne jakoś mi nie pasują;)
OdpowiedzUsuńMaggie, serduszka też są do zjedzenia:)
Paula, no bo to w sumie taki budyń, tylko w innej konsystencji:)
Wpadłam zobaczyć, co dziś dobrego...mniam... też chcę.Zrobię, a moi pewnie pożrą z zachwytem. Pozdrów Sernikożercę :)
OdpowiedzUsuńWyróżniam Twój blog :) Zapraszam do mnie - http://bake-and-cook.blogspot.com
OdpowiedzUsuńale kusisz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że ulubiony. Wygląda znakomicie :D
OdpowiedzUsuń