Dziś cały dzień chodziły za mną grzyby. W drodze do domu wstąpiłam na bazarek i kupiłam trzy dorodne borowiki, natkę pietruszki i świeży chleb żytni z grubą chrupiącą skórką. 15 minut później zajadałam się już pyszną kanapką złożoną z tegoż chleba, mozzarelli i jednego borowika podsmażonego na maśle z czosnkiem, solą i pieprzem, posypanego natką pietruszki. Palce lizać!
A z pozostałych dwóch borowików zrobię jutro makaron!
pyszne to dogadzanie :)
OdpowiedzUsuń