Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia włoska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kuchnia włoska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 września 2013

Muszle z nadzieniem z 4 serów zapiekane z sosem pomidorowym

Danie, które nie ma sobie równych, prawdziwe jedzenie na pocieszenie.
I robi się je szybciej niż może się wydawać. W moim wypadku - po pracy, na kolację we dwoje.
Polecam bardzo, bardzo.























Muszle z nadzieniem z 4 serów zapiekane z sosem pomidorowym

składniki na 4 porcje:

  • ok 200 g makaronu muszle (Conchiglie)
  • 1 kulka mozzarelli
  • 75 g ricotty
  • 50 g gorgonzoli
  • 1/3 szklanki startego parmezanu
  • 1 puszka pomidorów
  • sól, pieprz, oliwa, ocet balsamiczny
  • 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
Ugotuj makaron al dente zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedź. Przelej zimną wodą. Odłóż.
Przygotuj nadzienie, wymieszaj wszystkie sery - rozdrobioną mozzarellę, gorgonzolę, parmezan i ricottę.
Pomidory przelej do miski, jeśli są w całości, pokrój je wcześniej na małe kawałki. Dopraw solą, pieprzem, dodaj suszony rozmaryn i 1 łyżeczkę octu balsamicznego. Wymieszaj. Wylej sos na dno dużego naczynia żaroodpornego. Nadziej muszle masą serową, ułóż gęsto obok siebie na sosie pomidorowym. Posyp lekko parmezanem i polej niewielką ilością oliwy z oliwek.
Zapiekaj ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. 
Podawaj nie zwlekając, gorące np. z rukolą. 

Smacznego!




wtorek, 27 sierpnia 2013

Risotto ze szpinakiem i kozim serem

Risotto - danie równie smaczne co trudne do sfotografowania. Szczególnie, kiedy jesteśmy głodni. Zapach jest zniewalający!

Ostatnio spotkałam się z opinią, że u mnie na blogu to tylko słodycze. Do tego, te same osoby należą do tych, którzy z ciast najbardziej lubią pizzę, postanowiłam więc, trochę dla nich, zamieścić jakiś wytrawny przepis.

Często robię risotto, wymyślam dodatki do niego "na poczekaniu". Tym razem są to świeży szpinak i ser kozi - smaczna para.

Poza tym, powoli przymierzam sie do poważniejszych zmian na blogu, żeby było ładniej, nowocześniej i bardziej w moim stylu...trzymajcie kciuki, żebym w końcu zebrała się w sobie i zabrała się za to.
























Risotto ze szpinakiem i serem kozim

Składniki na 4 porcje:

  • 350g ryżu aborbio
  • 700ml bulionu warzywnego
  • 20g masła
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 2 ząbki czosnku, posiekane
  • 1 czerwona cebula, drobno posiekana
  • 1/3 lampki białego wytrawnego wina
  • 200g świeżego szpinaku
  • 150g sera koziego (miękki twaróg do smarowania)
  • sól, pieprz
  • 2 garście startego parmezanu

W wysokim garnku rozgrzać oliwę, dodać masło, następnie czosnek i cebulę. Smażyć przez około 5 minut. Dodać ryż i smażyć na małym ogniu przez około 1 minutę ciągle mieszając aż cały ryż się podgrzeje. Wlać wino i smażyć, aż się całkowicie odparuje. Następnie nieśpiesznie, stopniowo (po 1 chochli) dolewać gorący bulion. Cały czas mieszać ryż. Dodawać kolejną porcję bulionu dopiero wówczas gdy poprzednia zostanie wchłonięta przez ryż. Kiedy ryż zmięknie (po ok 12 minutach), ale nie będzie jeszcze do końca gotowy, dodać szpinak i ser kozi. Wymieszać. Gotować kolejne kilka minut, aż ryż będzie miękki, ale nie rozpadający się. Doprawić solą i pieprzem. 
Podawać posypane startym parmezanem. 

Smacznego!


środa, 4 stycznia 2012

Risotto z wędzonym łososiem i winem musującym

Witam w Nowym Roku!
Życzę Wam dużo zdrowia, miłości, słońca każdego dnia i realizacji wszystkich (nie tylko tych kulinarnych) marzeń!

A jeśli zostało Wam nieco wina z bąbelkami po sylwestrowych hulankach, polecam wykorzystać go do pysznego i prostego risotto! 
Ostatnio często gotuje inspirując się przepisami znalezionymi w książce "Cuillere d'argent" ( "Il Cucchiaio d'argento"), uważanej za biblię kuchni włoskiej.
Książka pierwszy raz została wydana w latach 50-tych i zawiera ponad 2000 przepisów! Podobno niezmiennie jest jednym z najpopularniejszych prezentów ślubnych we Włoszech. Nie udało mi się znaleźć polskiego wydania, można ją za to kupić po angielsku. Szczerze polecam, jest świetnym źródłem wiedzy o gotowaniu, także od podstaw. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zrealizować wszystkie przepisy, ale, te, które zrobiłam do tej pory, wyszły doskonale.
Przepis na risotto z wędzonym łososiem też tam znalazłam i pomimo, że nie udało mi się tym razem zrobić szczególnie ładnych zdjęć (mam chyba z tym jakiś mały twórczy kryzys...), przepis uważam na warty polecenia, i to zdecydowanie!


Risotto z wędzonym łososiem i winem musującym
4 porcje

350 g ryżu do risotto
40 g masła
350 ml wytrawnego wina musującego
80 g wędzonego łososia
1,2-1,5 l bulionu warzywnego

starty parmezan (opcjonalnie, do podania)

W garnku zagotuj bulion. W dużym rondlu, rozpuść połowę (20 g) masła i wsyp do niego ryż. Podsmaż go chwilę, aż wchłonie masło, wlej wino musujące i gotuj na średnim ogniu, aż cały płyn wyparuje. Następnie dodawaj po trochu gorący bulion, aż cały płyn wyparuje, a ryż osiągnie właściwą miękkość i konsystencję. Po każdej dodanej kielni bulionu, należy gotować do całkowitego wyparowania płynu. Zajmuje to ok. 20 minut. W miedzy czasie posiekaj drobno połowę łososia, drugą połowę pokrój na większe kawałki. Posiekanego łososia wymieszaj z pozostałą połową masła. Na ok. 2 minuty przed końcem gotowania dodaj do ryżu masło z posiekanym łososiem i kawałki łososia. Podawaj gorące. Choć oryginalny przepis tego nie sugerował, polecam posypać risotto sporą ilością startego parmezanu. Tak mi najlepiej smakuje :).

środa, 12 października 2011

Zupa z cukinii z parmezanem we włoskim stylu

Smaczna, kremowa, pożywna zupa z cukinii z dodatkiem parmezanu. Propozycja na zdrowy i szybki obiad. Uwielbiam zupy-krem, ale tym postanowiłam urozmaicić teksturę dania i pozostawić w niej kawałki cukinii.
Przy okazji polecam również pyszną zupę z cukinii z kozim serem, którą robiłam wcześniej.


Zupa z cukinii z parmezanem
przepis zaadaptowany ze strony BBC Food
4 porcje:

Składniki:
60 ml oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku, posiekane
garść posiekanych listków bazylii
1 kg cukinii, pokrojonej na kawałki o boku ok. 1 cm
750 ml bulionu warzywnego
60 ml śmietany 12%
50 g startego parmezanu + do podania
garść posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz

W dużym garnku rozgrzej oliwę z oliwek. Dodaj cukinię, czosnek, bazylię, posól. Smaż ok. 10 minut na małym ogniu, aż cukinia zmięknie i lekko się zarumieni. Dodaj bulion, gotuj kolejne 8-10 minut. Zdejmij z ognia, 3/4 zupy zmiksuj na krem. Dodaj pozostałą, niezmiksowaną zupę, parmezan, natkę pietruszki oraz śmietanę. Wymieszaj, dopraw do smaku solą i pieprzem. Podawaj z chrupiącym chlebem. Smacznego!

wtorek, 30 sierpnia 2011

Makaron w sosie pomidorowym z bakłażanem i mozzarellą. Mój ulubiony.

Przygotowując dzisiejszy obiad zdziwiłam się, że przepis na niego nie pojawił się jeszcze na blogu.
Uwielbiam ten sos do makaronu, jest cudownie kremowy i aromatyczny, no i ta roztapiającą się w nim kusząco mozzarella!
Przepis pochodzi z książki Jamie'go Olivera pt. "Moje obiady", mojej ulubionej książki tego przesympatycznego kucharza z Wielkiej Brytanii. Od kiedy ją nabyłam, robię ten makaron wciąż i wciąż i za każdym razem zajadam go mrucząc pod nosem z przyjemności. Ach, co tu dużo mówić, polecam!

P.S. Mam wrażenie, że bakłażan jest nieco niedocenianym i często omijanym warzywem. Ja sama w sezonie częściej przygotowuję coś z cukinią albo papryką. Ten przepis sprawi, że spojrzycie na niego nieco bardziej przychylnym okiem, zapewniam!

Makaron w sosie pomidorowym z bakłażanem i mozzarellą 
zaadaptowany przepis Jamie'go Oliviera

Składniki: (na 4 porcje)
1 bakłażan (dojrzały i jędrny)
oliwa z oliwek
2 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
cebula, drobno posiekana
2 puszki pomidorów pelati
1 łyżka octu balsamicznego
pęczek świeżej bazylii, osobno listki i łodyżki (posiekane)
4 łyżki śmietany kremówki (pominęłam)
500 g makaronu (najlepiej penne albo rigatoni, ja tym razem użyłam casarecce-bardzo go lubię)
200 g mozzarelli
starty parmezan

Przygotowanie:
Bakłażana pokrój na kostkę o boku ok 1 cm. W rondlu rozgrzej oliwę (4-5 łyżek), wrzuć bakłażana, dobrze zamieszaj i smaż na niewielkim ogniu 7-8 minut. Dodaj czosnek i cebulę. Kiedy lekko sie zarumienią dodaj pomidory, ocet balsamiczny, zamieszaj, dopraw solą i pieprzem. Dodaj posiekane łodyżki bazylii i gotuj na małym ogniu ok. 15 minut, aż stworzy się pyszny kremowy sos. Na końcu możesz dodać śmietanę.

W międzyczasie w osolonej wodzie ugotuj makaron. Odcedź pozostawiając trochę wody z gotowania w garnku. Wrzuć do niego z powrotem makaron. Dodaj sos. Dopraw do smaku solą i pieprzem. Dodaj pokruszoną mozzarellę. Zamieszaj przez ok. pół minuty, aż lekko się rozpuści. Podawaj posypany startym parmezanem.
Smacznego!


czwartek, 14 lipca 2011

Panna Cotta z galaretką brzoskwiniową

Dziś 14 lipca czyli francuskie święto narodowe. W praktyce oznacza to, że jest dzień wolny od pracy, w telewizji emitują na żywo kilkugodzinną defiladę w Paryżu i świętym obowiązkiem każdego Francuza jest ją obejrzeć, a wieczorem wszyscy pójdziemy obejrzeć fajerwerki. 
Myślę sobie, że to może nie jest najlepszy dzień na publikowanie przepisu tradycyjnie włoskiego...ale co tam! W tajemnicy powiem Wam, że ciągle uznaję wyższość Włochów nad Francuzami w sferze kulinarnej. 
I nadal wolę zjeść prostą pastę niż danie "haute cuisine" przygotowane ze starannością inżyniera NASA. 
Tak więc dzisiaj, 14 lipca, przepis na Panna Cottę, klasyczną waniliową, którą zawsze robię z przepisu Asi z "Kwestii Smaku" z dodatkiem galaretki owocowej, którą zrobiłam po raz pierwszy w życiu samodzielnie i nadziwić się nie mogę jakie to proste!


Panna Cotta z galaretką brzoskwiniową
4 porcje

Panna Cotta:
250 ml płynnej śmietanki 30%
250 ml mleka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (lub jedna laska wanilii)
2 łyżeczki żelatyny w proszku
80 g cukru
1 łyżka rumu lub białego wina (opcjonalnie)

Galaretka brzoskwiniowa:
110 g cukru
300 ml wody
3 brzoskwinie, nieobrane, przekrojone na pół, z wyjetą pestką
1 łyżka żelatyny w proszku

Najpierw przygotowałam panna cottę. Żelatynę zalałam 2 łyżkami zimnej wody i odstawiłam na 5 minut. Do garnka wlałam mleko, śmietankę, cukier i wanilię. Podgrzałam na średnim ogniu, aż cukier całkowicie się rozpuścił. Doprowadziłam do zagotowania i natychmiast zdjęłam z ognia. Dodałam namoczoną żelatynę i energicznie mieszałam około minutę, aż się rozpuściła. Odczekałam, aż mieszanka nieco ostygnie i przelałam ją do szklanek. Po jej całkowitym ostygnięciu włożyłam szklanki do lodówki na kika godzin (najlepiej zostawić je na całą noc).

Aby zrobić galaretkę, w garnku zagotowałam 300 ml wody z cukrem, dodałam przekrojone brzoskwinie i gotowałam na małym ogniu ok 6-8 minut. Brzoskwinie wyjęłam, lekko ostudziałam, obrałam ze skórki i pokroiłam na mniejsze kawałki. Łyżkę żelatyny zalałam dwoma łyżkami zimnej wody, odstawiłam na 5 minut. Syrop ponownie postawiłam na ogniu, dodałam namoczoną żelatynę i mieszałam enrgicznie minutę do jej całkowitego rozpuszczenia. 
Na gotową panna cottę wyłożyłam równomiernie owoce, zalałam je galaretką (po jej całkowitym ostygnięciu), wstawiłam do lodówki na 2 godziny. I deser gotowy! Smacznego!

środa, 6 lipca 2011

Cukinie faszerowane serem ricotta i parmezanem.

Ten przepis znalazłam we wspaniałym magazynie internetowym "Yummy". "Yummy" jest zbiorem przepisów najpopularniejszych francuskich blogerów kulinarnych, do tego jest całkowicie darmowy i ozdobiony pięknymi zdjęciami.
Może niedługo powstanie polska wersja tej inicjatywy? A może już istnieje taki magazyn, a ja jeszcze o tym nie wiem?
W każdym razie danie smakowało nam bardzo. Mam ostatnio kompletnego fioła na punkcie cukinii i w kolejce czekają już kolejne przepisy do zrobienia z jej udziałem.


Cukinie faszerowane serem ricotta i parmezanem
porcja dla dwóch osób

  • 4 małe lub 3 średnie cukinie
  • 250 g sera ricotta
  • 50 g startego parmezanu
  • 1 jajko
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 1 łyżeczka tymianku
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • sól, pieprz, oliwa z oliwek
Piekarnik nagrzej do 200 stopni C. Blaszkę lub naczynie żaroodporne wysmaruj oliwą. Cukinie przekrój wzdłuż, łyżeczką wyjmij miąższ, uważając, aby jej nie złamać. W misce wymieszaj ricottę, parmezan, zioła, gałkę i jajko. Dopraw masę pieprzem. Wyłóż ją równomiernie w środek cukinii. Posól. Piecz około 30 min. Góra powinna być przyrumieniona. Danie można podać z dodatkiem sałaty z winegretem. Smacznego!

piątek, 25 lutego 2011

Tagliatelle z porami i serkiem mascarpone.

To przykład dania, które nie jest zbyt efektowne i ani trochę wyrafinowane, nie jest też zbyt fotogeniczne, ale jest za to po prostu...mmmmmmm...mniam!
Słodkie pory duszone na maśle i aksamitny serek mascarpone smakowicie oblepiają makaron, do tego jeszcze spora dawka tartego parmezanu, to wszystko razem sprawia, że danie po prostu rozpływa się w ustach. Szczerze polecam. Szczególnie, że nawet na moich prowizorycznych dwóch palnikach, można je przygotować w mniej niż pół godziny. Przepis pochodzi z książki  Jamie Olivera "Oliver w kuchni".



Składniki na 2 porcje:
250 g makaronu tagliatelle
2 średnie pory, białe części pokrojone w plasterki
łyżka oliwy, łyżka masła
100 g mascarpone
garść tartego parmezanu
mały ząbek czosnku, posiekany
sól, pieprz

W rondlu rozgrzej oliwę i masło, wrzuć pokrojone pory oraz czosnek z odrobiną soli. Podsmaż na małym ogniu pod przykryciem, aż pory staną się miękkie, uważając, żeby się nie przypaliły (ok 5-10 minut).
Dodaj mascarpone i potrzymaj chwilę na ogniu aż otrzymasz gęsty sos. Przypraw do smaku solą i pieprzem.
W wolnej chwili ugotuj makaron al dente. Wrzuć makaron go do sosu i dobrze zamieszaj, tak aby go dokładnie obkleił. Podawaj szybko, póki danie jest gorące, posypując je obficie parmezanem.

wtorek, 15 lutego 2011

Lato w lutym. Makaron z pomidorkami cherry i świeżą bazylią.

Dzisiaj mam naprawdę dobry dzień. Po podłym poniedziałku, kiedy nic mi się nie udawało i cały dzień chodziłam warcząc po nosem, postanowiłam szybko to zmienić. I udało się! Dziś na zajęciach szło mi już zdecydowanie lepiej, udało mi się chwilkę porozmawiać z panią w piekarni (żeby nie było wątpliwości-po francusku!), nawet lunch na uniwersyteckiej stołówce był dziś zaskakująco dobry.
Chyba wszyscy tęsknimy już za latem, słońcem i kolorami. Wszystkim tym, którzy tak jak ja odliczają już dni do końca zimy, polecam ten przepis Jamiego Olivera. Makaron z czerwonymi i żółtymi pomidorkami cherry oraz świeżą bazylią. Jego prostota urzeka mnie za każdym razem. Jest tylko jeden warunek, aby ta potrawa się udała-pomidorki muszą być naprawdę dojrzałe i pyszne. Mi właśnie takie udało mi się kupić.
A Wam wszystkim przesyłam dużo ciepła. Oby do wiosny!



Składniki dla dwóch osób:
250 g makaronu spaghetti
pół ząbka czosnku, pokrojonego na cienkie plasterki
3-4 łyżki dobrej oliwy extra virgin
garść świeżej bazylii
pół łyżki octu z czerwonego wina
sól, świeżo zmielony pieprz,
opcjonalnie: garść startego parmezanu

Ugotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu. A w czasie kiedy się gotuje, przekrój pomidorki na pół i wymieszaj je w misce z bazylią, czosnkiem, oliwą i octem. Mieszając, delikatnie pognieć pomidorki, żeby puściły troszkę swojego pysznego soku. Dopraw solą i pieprzem do smaku. Odstaw na chwilę.
Ugotowany makaron wrzuć do miski z pomidorkami i dokładnie wymieszaj. Gotowe danie można posypać parmezanem. Równie dobrze smakuje na zimno jak i  na gorąco.

niedziela, 26 grudnia 2010

Torta al Gianduia

Ciasto grzech; 2 tabliczki czekolady, słoik nutelli, 6 jajek, ech…ale jest pyszne!
No i na święta możemy sobie pozwolić na nieco więcej, poza tym po jednym kawałku raczej już nie sięgniesz po kolejny-jest bardzo zapychająceJ
Polecam na specjalne okazje wszystkim łakomczuchom.


Torta al Gianduia
Przepis Nigelli Lawson wygrzebany u Dorotuś:

6 dużych jajek, osobno białka i żółtka
Szczypta soli
125 g miękkiego masła
400 g nutelli
1 łyżka rumu
100 g zmielonych orzechów laskowych
100 g gorzkiej czekolady roztopionej w kąpieli wodnej

W misce ubić na sztywno białka ze szczyptą soli. W osobnym naczyniu utrzeć masło  z nutellą, dodać do masy rum, żółtka, orzechy, zmiksować . Wmieszać czekoladę. Na końcu dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać.
Ciasto wlać do tortownicy o średnicy 23 cm wyłożonej papierem do pieczenia, piec ok. 40 min w 180 st C.

Na polewę potrzeba:
100 g orzechów laskowych podpieczonych na patelni i ostudzonych
125 ml kremówki
1 łyżka rumu
125 g czekolady
W garnuszku rozpuścić czekoladę z kremówką, rumem, mieszając aż powstanie gładka polewa. Wyłożyć na ostudzone ciasto i udekorować orzechami.
Smacznego!

sobota, 27 listopada 2010

Makaron w słodkim pomidorowym sosie z pieczoną ricottą

Wieczór z przyjacielem, dobrym jedzeniem i winem to najlepszy sposób na wszelkie smutki.
Gotowanie dla kogoś, kto jeszcze potrafi to docenić jest dla mnie jedną z największych przyjemności.
Ten makaron bardzo mi się udał. Przepis jest bardzo prosty, ale żeby zachwycił, potrzeba dobrej jakości składników. Prawdziwy włoski makaron, świeża ricotta, dobre wino. I jest dobrze.


Przepis znalazłam w książce Jamiego Olivera.

Na 2 osoby potrzeba:
200 g makaronu najlepiej włoskiego fettuccine
1/2 posiekanej drobno cebuli
1 ząbek czosnku drobno posiekany
1 łyżka octu balsamicznego
puszka pomidorów
opakowanie sera ricotta
1 łyżeczka oregano
sól, pieprz, oliwa
1/2 łyżeczki cukru
świeża bazylia

Na rozgrzanej oliwie podsmażam czosnek i cebulę, ok 3-4 minuty. Dodaję pomidory, ocet balsamiczny i gotuje jakieś 20 minut. Przyprawiam sos do smaku solą, pieprzem i cukrem. W między czasie nagrzewam piekarnik do 200 st C. Ricottę odsączam z zalewy i obtaczam ją w oliwie z oregano, solą i pieprzem. Wkładam na folii aluminiowej do rozgrzanego piekarnika na 20 minut. Gotuje makaron. Wrzucam go z łyżką wody z gotowania do sosu pomidorowego i dokładnie mieszam. Podaje posypane posiekaną bazylią i pokruszoną ricottą. Każdy nabiera jej sobie tyle ile lubi. Do tego czerwone wino. Pycha!

czwartek, 7 października 2010

Książki. Włoska wyprawa Jamiego. Omlet z krewetkami.



Jamie Oliver. Pierwszy raz zobaczyłam go dobrych kilka lat temu w telewizji podczas mojego pobytu w Wielkiej Brytanii, gdzie jest oczywiście wielką gwiazdą i gdzie jednocześnie jest najbardziej krytykowany. Ja, świadoma tego, co zarzucają mu owi krytycy, kocham go nieuleczalną ślepą miłością. Nie jest to może szef kuchni na miarę gwiazdek Michelin w stylu Gordona Ramsaya, ale za to wszystkie potrawy z jego książek, które zrobiłam wyszły mi i do tego jeszcze wyszły przepyszne (czego nie mogę powiedzieć o niektórych przepisach Gordona, choć może to tylko kwestia moich marnych umiejętności kulinarnych...). . I nie zazdroszczę mu jego milionowego imperium, nie wytykam tego, że reklamuje supermarkety i patelnie. Cenię go za to, że ze swojej pasji potrafił stworzyć sposób na życie. A przy tym pomaga też innym i wychodzi mu to tak samo dobrze jak rolowanie makaronu. Przede wszystkim jednak urzeka mnie w Jamiem to, że wierzę, że on naprawde kocha jedzenie i kocha ludzi. I wierzę, kiedy czytam jego książki lub oglądam jego programy, że lubi też mnie.
Ostatnio zakupiłam sobie jego kolejną książkę, "Włoska wyprawa Jamiego". I muszę powiedzieć, że jest to zdecydowanie mój numer jeden wśród wszystkich książek Jamiego, które do tej pory nabyłam. Chciałabym zrobić z niej wszystko (no prawie, no bo mięsa przecież nie jadam) . Zdjęcia są tak apetyczne, że od razu robię się głodna:) Podoba mi się też idea pokazania "prawdziwej włoskiej kuchni prawdziwych Włochów"
Wczoraj po pracy natchnęło mnie, żeby spróbować jednego z przepisów, na omlet z krewetkami. Troszkę musiałam poimprowizować, bo przepis wymagał posiadania patelni, którą można włożyć do piekarnika. No, a ja jej nie posiadam (przy okazji mały apel do mojej rodziny i przyjaciół czytających tego bloga, zbliżają sie święta i czas prezentów...:)). Nie zraziłam się jednak i zabrałam się ochoczo do pracy.

Omlet z krewetkami dla dwóch osób:
6 jajek
180 g krewetek
skórka starta z 1 cytryny
sok z 1/4 cytryny
czubata łyżka startego parmezanu
garść drobno posiekanej natki pietruszki
sól, pieprz,
spory kawałek masła,
2 łyżki oliwy z oliwek

W misce rozbełtałam jajka z odrobiną soli i pieprzu. Dodałam natkę, parmezan, skórkę  i sok z cytryny. Połowę krewetek pokroiłam na spore kawałki i wraz z pozostałymy dodałam do jajek. Na patelni rozgrzałam masło z oliwą i jak tylko zaczęło skwierczeć wylałam na nią jajka. I tu pojawiły się schody, bo powinnam podsmażyć omlet kilka minut, a potem włożyć go do piekarnika i podpiec z góry. Zamiast tego, wzięłam drugą patelnię i delikatnie przewróciłam omlet na drugą stronę. Ku mojemu zaskoczeniu nie rozwalił się i wyglądał prawie tak ładnie jak na zdjęciu w książce.
Niestety nie mogę Wam tego pokazać, bo byliśmy głodni i znikł z talerzy w mgnieniu oka.
Podałam go z chlebem i białym winem. Następnym razem zrobię do niego jakąś prostą sałatę.
I czy muszę dodawać, że to było pyszne?
P.S. I love you Jamie:)

niedziela, 9 maja 2010

Parpadelle ze szparagami i sosem śmietanowo-serowym


















Kolejny prosty przepis na makaron. Tym razem z wykorzystaniem sezonowych szparagów i niewielkiej ilości sera pleśniowego. Po raz kolejny utwierdziłam się w przygnębiającym przekonaniu, że wszystko co ma w sobie masło, śmietanę i ser jest pyszne...ech...
Przepis na mój makaron znalazłam na blogu http://whiteplate.blogspot.com/. Bardzo polecam!


Potrzebujesz niewiele składników:
1 łyżkę masła
pół pęczka szparagów (u mnie były białe ale wolałabym chyba jednak zielone)
1/2 dużej cebuli
1 łyżka sera pleśniowego (u mnie był nasz polski lazur niebieski)
1/2 kubka śmietany (użyłam 18% do zupy)
1/2 łyżki soku wyciśniętego z cytryny
szczypta gałki muszkatołowej
1 łyżeczka pesto (użyłam ze słoiczka)
świeżo mielony pieprz i sól

Obierz szparagi, odetnij zdrewniałe końcówki i pokrój je na 5 cm kawałki. Ugotuj w osolonej wodzie makaron. Ja uwielbiam parpadelle i myślę, że świetnie tu pasuje.
Na patelni rozpuść masło, dodaj drobno pokrojoną cebulę i duś ok. 10 minut na małym ogniu, dodaj szparagi. Duś je ok. 10 minut aż zmiękną. Dodaj śmietanę, pokruszony ser, sok z cytryny, pesto, gałkę, pieprz i sól (do smaku, najpierw spróbuj-ser może być wystarczająco słony). Zmieszaj sos z makaronem, podawaj gorące. U nas taka porcja wystarcza na dwie głodne osoby (w tym jedna bardzo głodna płci męskiej). Smacznego!

niedziela, 25 kwietnia 2010

Tiramisu Express

Pamiętam, że kiedy pojawiło się w Polsce tiramisu, wydawało się, że jest to coś niezwykle luksusowego, nie do wykonania w domu. I ten smak...
Dopiero niedawno przekonałam się jak szybko i łatwo można je zrobić.I najważniejsze-nie trzeba kończyć na jednej porcji;)
Moje dzisiejsze tiramisu to mała modyfikacja wspaniałego przepisu Liski. Jest lekkie i po prostu przepyszne. Nie ma w nim jajek, przez co jest choć trochę mniej kaloryczne. Bardzo polecam!
















250 g serka mascarpone
200 ml śmietany UHT 30%- 36%
1/2 szklanki cukru pudru
kilka kropli aromatu migdałowego

kakao (dobrej jakości!)

1/3 szklanki amaretto (ja użyłam ciemnego rumu)
1 szklanka mocnej kawy

1-1,5 paczki biszkoptów, najlepiej podłużnych, ja nie miałam, użyłam okrągłych i też się nadają.

Śmietanę ubić mikserem aż będzie lekko sztywna.
Dodać serek mascarpone, aromat i cukier puder, przez chwilę ucierać.

Biszkopty moczyć w kawie wymieszanej z rumem lub amaretto i układać blisko siebie w szklanym naczyniu. Moje jest okrągłe, ale lepiej nadaje się kwadratowe (kolejna z miliona rzeczy, których brakuje w mojej kuchnii).
Na biszkoptach ułożyć pierwszą warstwę masy, posypać kakao. Ułożyć kolejną warstwę biszkoptów namoczonych w kawie i znów położyć krem. Posypać kakao, tym razem sowicie i wstawić do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Pyszności!!!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...