Nie przestałam gotować, ale przestałam na jakiś czas opisywać moje gotowanie na blogu. Smutno mi z tym, ale wciąż nie mam aparatu, a wydaje mi się, że przepis bez zdjęcia to już nie to samo. Dziś jednak zrobię wyjątek, gdyż to co jadłam na obiad było tak pyszne, że nie mogę się tym nie podzielić.
Kupiłam na bazarku śliczne kurki (dwie garście). Podsmażyłam je kilka minut na oliwie i maśle, przyprawiając solą i pieprzem. Dodałam śmietankę 30% (na oko;)) , poddusiłam kilka minut, aż sos się zredukował. Podałam z makaronem tagliatelle, posypałam świeżym parmezanem.
Tak prosto, tak szybko i tak niewiele składników, za to wszystkie najlepszej jakości. Efekt - trudny do opisania.
Kocham jeść. Dobre jedzenie niewymownie mnie cieszy, dobre jedzenie czasami nawet mnie wzrusza. I to była ta chwila, radość z każdego kęsa, poruszenie zapachem, satysfakcja. Polecam wszystkim.
wyobraziłam sobie jakie to musiało byc pyszne
OdpowiedzUsuńod kilku dni marzę sobie o kurkach, a ich nigdzie nie ma
taki makaron to musi być pycha!
OdpowiedzUsuńasiejo, u nas popadało i się pojawiły, rozglądaj się uważnie póki jest sezon!
OdpowiedzUsuń